Imię: Zbignevas Nazwisko: Kanys Pseudonim: Frozak Narodowość: Litwin Wiek: 34 lata Wygląd Wysoki, szczupły, krótkie włosy. Spodnie moro i glany. Maska typu słoń.
Historia A pomyśleć, że to wszystko zaczęło się od jednego, niewinnego pomysłu... Ale najpierw słowa wstępu. Zbignevas "Frozak" Kanys urodził się 11 lipca 1977 roku w Wilnie - stolicy Litwy. W dzieciństwie poznał Dariusa, z którym przyjaźni się do dziś - zostali najlepszymi przyjaciółmi. Od czasu osiągnięcia pełnoletności do wieku lat 26 pracował jako listonosz - potem, po ukończeniu Państwowej Szkoły Technicznej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, zatrudnił się jako inżynier w jednej z tutejszych firm. W międzyczasie uzyskał licencję na broń, trenował strzelanie z różnych rodzajów broni. Lecz jeden, niepotrzebny "wypadek" zaprzepaścił wszystko... Było to lato roku 2006, Wilno. Ludzie chowali się w domach przed upalnym słońcem. Z cienia wychodziło się tylko do sklepu po zimny, orzeźwiający napój. Nawet bezdomne psy, które często przechadzały się tymi ulicami, teraz siedziały w cieniu rozłożystych drzew w parku z wywalonymi jęzorami. Nikogo nie zdziwiłoby, gdyby okazało się, że był to najgorętszy dzień tego lata... - Hej, Kanys! Rusz tę dupę, nie mamy czasu! - Darius popędzał przyjaciela, który właśnie dokańczał swojego papierosa na balkonie jednego z bloków w tej okolicy. Darius był najlepszym przyjacielem Frozaka od przedszkola. To właśnie z nim dorastał - razem spędzali czas, bawili się, również kłócili. Wiedzieli, że mogą na sobie nawzajem polegać; nikt inny nie znał takiej przyjaźni, jak oni. - Gdzie ci tak spieszno, co? To, że masz dla mnie jakąś niespodziankę nie oznacza, że mamy lecieć "tam" biegiem. Lepiej od razu powiedz mi, gdzie idziemy. - Nie ma mowy! Niespodzianka to niespodzianka. Dalej, marnujesz czas! - Darius wyglądał na bardzo podekscytowanego. Frozak zaciągnął się po raz ostatni, rzucił papierosem w przyjaciela, śmiejąc się i zniknął w głębi mieszkania, by po chwili pojawić się obok Dariusa, który tylko machnął na kompana i zaczął iść przed siebie. Tajemnicza postawa Dariusa zaciekawiła, ale i zaniepokoiła Frozaka. Dokąd on się tak spieszył? No tak, przecież ta niespodzianka. Ale co to mogło być? Jeszcze nigdy nie widział swojego przyjaciela zachowującego się w taki sposób. Na ulicach nie było prawie nikogo. Frozak czuł się, jakby na miasto spadła jakaś choroba, a on i Darius byli jednymi z niewielu ocalałych. Okolica, choć piękna, w tych okolicznościach wydawała się przerażająca, zwłaszcza, że słońce właśnie zachodziło i zaczęło się robić ciemno. Po kilku ciągnących się niemiłosiernie minutach Darius nagle skręcił w aleję pomiędzy dwoma budynkami. Frozak, choć niechętnie, poszedł za nim, choć ta "niespodzianka" coraz mniej zaczynała mu się podobać. Po chwili Darius zatrzymał się i zapukał do drzwi jednego z bloków; otworzył mu Linas, znajomy Dariusa. Bez zwlekania wszyscy weszli do środka, nie wymówiwszy ani słowa. Frozak rozejrzał się po pomieszczeniu; brudna, śmierdząca nora, gdzie ze ścian już dawno poodchodziła tapeta. Jedyne meble to kompletnie zmarnowana kanapa, stolik i dywan, a raczej szmata, na środku. - Masz to? - Darius spojrzał na Linasa z lekkim uśmiechem, ale i z niecierpliwością. - No jasne, przecież mówiłem, że będę miał. - Linas, trochę roztrzęsiony, podszedł do kanapy, sięgnął ręką za nią, po czym wyjął... pudełko. Jak się po chwili jednak okazało, zawartość tego pudełka nie była zwyczajna... - Skąd ty kuna wytrzasnąłeś kokainę?! - Frozaka zaskoczył widok narkotyków, ale nie krył uśmieszku na swoim obliczu. - No wiesz, ma się te znajomości... - Linas wyjął z pudełka jakąś starą tackę, położył ją na stole, a następnie zaczął przygotowywać na niej "kreski" kokainy. Frozak spojrzał na kompana ze zdziwieniem, a po chwili na Dariusa, który na sam widok narkotyków dostawał fazy. - To jest ta... Niespodzianka? Mogłeś mnie spytać, czy mam ochotę... - Kanys szepnął Dariusowi do ucha z żalem. - A co, nie podoba ci się? Jak chcesz, to możesz sobie iść, myślałem, że ci się spodoba. - Darius nagle zrobił się bardzo agresywny. - Nie no, zostanę... Spróbuję chociaż. - Frozak spojrzał przyjacielowi w oczy z niepokojem. - Ale nie przesadźmy z tym, okej? Darius tylko klepnął go w plecy, a następnie podszedł to stolika, na którym wszystko było już przygotowane. Linas podał mu kawałek papieru, z którego potem zrobił rurkę, a następnie wciągnął jedną z kresek nosem; na początku tylko usiadł na podłodze, oparłszy głowę o kanapę i zamknął oczy, ale zaraz potem zaczął się dziwnie uśmiechać, śmiać, bełkotać. - Twoja kolej! - Linas zachęcił Frozak, popychając go lekko w stronę stołu. Choć niechętnie, Frozak złapał za papierek i zwinął go w rurkę, po czym spojrzał na "kreskę". Po chwili namysłu postanowił ją wciągnąć, gdy nagle ogarnął go niewyjaśniany spokój. Podparł się łokciami na stole, oddychając spokojnie, lekko się śmiejąc. W końcu upadł na podłogę, ogarnięty błogością... W międzyczasie, Linas opuścił pomieszczenie, zostawiając pozostałą dwójkę przyjaciół samych. - Frozaaaaku...! - Darius chrząkał. - Dooobrze się bawiszzz...? Frozak nie odpowiedział; leżał na podłodze i śmiał się - ot, tak sobie, bo mu się chciało. Zapomniał nawet, gdzie jest, albo co robi - ważne było to, że czuje się dobrze. Nie leżeli jednak tak zbyt długo - nie zdążyli się nacieszyć fazą, a do pokoju z hukiem weszła policja; zakuli obu przyjaciół w kajdanki i wsadzili do radiowozów, po czym odwieźli ich na komisariat. Tydzień później odbyła się rozprawa - Frozak i Darius zostali skazani na 5 lat więzienia. Ogólnie rzecz biorąc, był to dla nich obu koniec. Nie mogliby znaleźć nowej pracy z karierą przestępców na karku, ogólnie ich życie prywatne zginęło. Mieli tylko nadzieję, że przeżyją te pięć długich lat w "pace"... Lata przemijały. Żony zapuszkowanych przyjaciół znalazły sobie nowych partnerów podczas nieobecności tamtych, świat poszedł naprzód... Po zakończeniu odsiadki Frozak wraz z Dariusem nie mieli gdzie pójść - zostali wyrzuceni z własnych domów, bez pieniędzy i pracy. Los jednak zarządził, że po niedługim czasie dowiedzieli się o Zonie - miejscu, do którego dążyli wszelacy ludzie odrzuceni przez społeczeństwo. Po zebraniu odpowiedniej ilości pieniędzy i zakupieniu najważniejszych przedmiotów przyjaciele polecieli prosto na Białoruś - do Strefy.
Ekwipunek: - makarow + 2 magazynki - AKSU + 2 magazynki - nóż wojskowy - 2 konserwy - woda mineralna 2l - plecak wojskowy - latarka czołowa + baterie - 10m nylonowej linki - telefon komórkowy - płaszcz skórzany - spodnie wojskowe moro - glany - kominiarka - paczka papierosów - czapka uszanka - maska przeciwgazowa Słoń + filtr - kompas - zapałki - litr wódki
|